W poniedzialek i wtorek spedzilismy z Matejem cudne dni, wolne od sprzatania, wkrecania srubek i mojej walki z photoshopem. W poniedzialek bylismy w muzeum a we wtorek byla w koncu ladna pogoda (ladna na tyle, ze nie padalo...) wiec pojechalismy nad morze...
Nie moge uwierzyc jaki wielki jest moj brzuch na tym zdjeciu...
Nie moge uwierzyc jaki wielki jest moj brzuch na tym zdjeciu...
Chmura wygladajaca jak diabel
przepiękne fotki... a u nas upały- większość czasu spędzam w ogrodzie a co za tym idzie mam ładną opaleniznę... brzusio faktycznie duży..właśnie przeglądałam moje foto z ciąży z Kubą.. hmmm jest mniejszy a Jakub miał 4400....rośnie wnusio ..rośnie...całusy mamita
OdpowiedzUsuńaaa a ta chmurka to przecież mały siedzący biały kotek.... :)))
OdpowiedzUsuńto bedzie olbrzym... ale chyba na tym zdjeciu wyjatkowo duzy jest brzusio... moze to przez gruby sweter...ja tam kotka nie widze... tylko profil potwora z otwarta paszcza... calusy
OdpowiedzUsuńja tam widzę pieska z kudłatym ogonkiem
OdpowiedzUsuńno dobra może to nie kotek tylko mały biały pudelek...ale na pewno nie potwór!!!całusy mamita
OdpowiedzUsuń