Nie moge uwierzyc jak ten czas leci... Zostaly 4 tygodnie do Antka...a jeszcze duzo do skonczenia w jego pokoju.
Caly czas nie mam photoshopa, co jest bardzo frustrujace, bo nie moge skonczyc projektu, ktory chcialam ukonczyc przed porodem... wrrr...
Czekajac na Antka, umilam sobie czas pieczeniem plackow (dopiero sie ucze tej sztuki) i przygotowuje jego pokoj. Dzis bede szyc zaslony... Zdjecia ponizej sa z zeszlego tygodnia, niestety teraz juz tak goraco nie jest...
Caly czas nie mam photoshopa, co jest bardzo frustrujace, bo nie moge skonczyc projektu, ktory chcialam ukonczyc przed porodem... wrrr...
Czekajac na Antka, umilam sobie czas pieczeniem plackow (dopiero sie ucze tej sztuki) i przygotowuje jego pokoj. Dzis bede szyc zaslony... Zdjecia ponizej sa z zeszlego tygodnia, niestety teraz juz tak goraco nie jest...
Czuje sie jak arbuz...
Ta rzezbe arbuzowa stworzyl Matej... mniam...
A to ciasto upieklam ja na przyjazd Mery i Mateusza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz