Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 28 lipca 2014

30/52


Antoni: uwielbia morze i zabawe w goniace go fale. ostatnio czesto nad morzem jestesmy. w tym tygodniu az trzy razy.
Vincenty: sam zdecydowal o BLW. Uwielbia banany.

środa, 23 lipca 2014

serduszka

 Nie wiem czy juz wspominalam, ze lubie fotografowac kamienie. Nie byle jakie kamienie, bo w ksztalcie serduszka. Zaczelo sie od jednej wycieczki nad morze w sprawach biznesowych meza i znalazlam piekne kamienie w ksztalcie serca. Jedno dla Mateja i dla Antosia (wtedy mial niecaly roczek). Zdjecia z tej wyprawy mozecie obejrzec TU. Pozniej znalazlam jedno dla siebie, a jak Vini sie urodzil i dla niego znalazlam TU. I tak juz zostalo, ze jak widze serduszko z/w kamieniu to musze zdjecie zrobic. Raz, ze sentyment na zycie zostalo, a dwa, ze natura design piekny tworzy.
Upaly opanowaly cala Europe, wiec i nas na mroznej polnocy doswidczamy troche lata. Nie narzekamy, choc plecy juz spalone na raka, i delektujemy sie promieniami jakby zaraz mialo zniknac na zawsze. Ostatnio czesto nad morze jezdzimy, bo to tylko niecale 40 minut metrem, a Antek ma frajde za darmo ze fale go gonia... Ponizej fotorelacja...

statek

znow na Clify bo ciszej i psa mozna zabrac

sesja slodziaka i bodziaka do naszego online sklepu (wiecej info wkrotce)

niedziela, 20 lipca 2014

Pół roku Vinka

To nie to co polroczne winko, ale tez sie starzeje. Tak bym chciala zatrzymac czas. Juz pol roku od narodzin Vincentego i nie moge wyjsc z szoku gdzie ten czas mi uciekl. To pewnie nasz ostatni potomek wiec staram sie cieszyc kazda chwila. Pamietaj jak szybko te niemowlece chwile uciekly mi z Antonowka...

Kilka faktow z zycia polroczniaka:

* chwyta wszystko co w zasiegu a to co poza stara sie siegnac nawet aparat co widac na zdjeciach.
* zaczelismy przygode z jedzeniem jakis miesiac temu. Bardzo chce BLW wprowadzic. Czasem ja go karmie lub daje mu lyzeczke i sam je.
* zebow brak. Juz od drugiego miesiaca mowie, ze to juz juz a tu ciagle nic. Zaraz pewnie sie przebija, bo niespokojny jest w nocy ostatnio
* ostatni miesiac obfituje u nas w brak snu. Od powrotu z wakacji budzi sie czesto w nocy i jeczy, placze, nie wiadomo czy to zeby czy gazy go mecza. Siedze z nim na lozku i skaczemy lub podaje wszechmocnego cyca ;)
*Antek jest jego idolem. Uwielbia go i czasem go wola by zwrocil na niego uwage.
* jest pogodnym dzieckiem i nawet gdy ma gorszy dzien z zebami, to caly czas sie usmiecha.

Oto 6 miesieczniak w zdjeciach:











Antka 6 miesiecy TU

czwartek, 17 lipca 2014

Familiada

Kilka dni temu pojechalismy familiada nad morze. Familiada czyli nasza rodzinka i rodzina Dworzanow:). Oni autem, my ciuchcia oczywiscie. Pogoda byla cudowna, sloneczna, goraca, zupelnie nie angielska. Karoca zaladowana byla po brzegi bluzami, spodniami i kurtkami dla obojga, tutaj trzeba byc przygotowanym na kazda pogode, nawet gdy dzien zapowiada sie ladnie. Bylismy na clifach bo tam tylko moglismy isc z psem, ale plaza byla prawie pusta, a tak wlasnie wolimy. Widzielismy kraby i rozgwiazdy, a Antek pluskal sie w wodzie i bawil w uciekanie przed falami. Rownie dobrze moglismy tam siedziec caly dzien ale nie bylismy przygotowani na to, a wieczorem mielismy zarezerwowany kort na squasha.  Ponizej fotorelacja dnia!

nie ma czekoladowych


środa, 16 lipca 2014

28/52

Antoni: hitem urodzinowych prezentow sa tory.
Vincenty: tak usmiechnietej buzi jeszcze nie widzialam...

czwartek, 10 lipca 2014

Otymze Ewkowa rodzine poznalismy

To byl piekny deszczowy dzien ;) piatek 13stego w dodatku. Spotkanie w skladzie Ewka, Winniczek i Antonowka z mamami w kawiarni poznanskiej Palmiarni. Randka w ciemno. Spotkanie blogerskie ;) 

Olge z Otymze zlapalam w locie, turlajaca sie z brzuchem miedzy odebraniem Ewki z przedszkola a spotkaniem z mezem. Padalo, ale nie wypadalo mi odmawiac ciezarnej ;) (kilka dni wczesniej byly upaly i piknik zostal odwolany). Zamiast pikniku szybka kawa, tematow wiele, spiewy Ewki i jej wlasne stworzone (na doczekaniu bodajze) piosenki. Istna estradowiczka. Usmiech jej z twarzy nie schodzil a jej "A kiedy ten chlopiec sie obudzi?" do dzis u mnie usmiech wyzwala. Wspaniala i nie do podrobienia. Mama zreszta tez niczego sobie i brzusio tez ;) Ten chlopiec sie w koncu obudzil i w koncu przestalo padac. Antonowka na szczescie (uffff) obudzil sie w dobrym nastroju i od razu rozpoczela sie gonitwa za golebiami (biedne te ptaki, naprawde). Antek polubil Ewke i nie ma co sie mu dziwic. Bylo wybieranie glinianych kulek z piaskownicy i bieganie z patykiem. I to nie byle jakim patykiem. No kto by tak nie chcial i to w takim towarzystwie...Kto? 


Ewke i jej mame mozna poznac TU (choc watpie, ze jest ktos, kto ich nie zna)

Zdjec niewiele niestety bosmy rozmowa i dziecmy byly zajete...
Antek w oczekiwaniu mi padl
Ewka: "A kiedy ten chlopiec sie obudzi?"
Co Ewa zrobi, Antek powtarzal
ten patyk nie pojechal z nami do domu

środa, 9 lipca 2014

3

6 rano. Slyszymy z Matejem dochodzace z drugiego pokoju: "Mamaaaa! Tataaaa!". To wolanie niczym budzik postawilo nas na rowne nogi, choc ja i tak czuwalam od co najmniej godziny z zabkujacym Vincem. Bacznosc!!! Szybko babeczka, szybko zapalniczka, szybko zapalki. Czy mamy w tym domu jakis ogien?!!! Tup tup tup, slychac gole stopy na panelach. Chcielismy do lozka babeczke (oczywiscie czekoladowa), ze swieczka, chcielismy prezenty... Ale spojrz synu ile balonow! Caly salon nasz w urodzinowych dekoracjach. Choc za oknem deszcz, w domu impreza od samego switu. I ciastko na sniadanie, i bajka za zyczenie, bo to w koncu urodziny!!!

Choc dopiero dzis urodziny, to juz wczoraj impreze mielismy a dzis spacer, relax i zakupy w azjatyckim sklepie. Niestety pogoda nie dopisala (w przeciwienstwie do dzisiejszego upalu) i zamiast pikniku impreza byla w domu. Byl huragan i bylo dziko ale nam to nie przeszkadza. Nie jeden prawie noge skrecil o pozostawione zabawki, nie jeden krzyk i nie jeden smiech na urodzinowej sali. Antkowi najbardziej podobal sie dino balon (prezent od Viniego;), dino ogon (prezent od rodzicow), i oczywiscie tory i ciuchcia (prezent od cioci Zuzy i wuja Michala). Syn nam dorosl i chyba sie zakochal. No bo nikogo tak nie lubi chyba jak Miriam. Byc moze, bo to rowiesniczka jego i kolezanka ze zloba. Byc moze nie. Bierze Miriam do swojego pokoju, zanosil jej paluszki (normalnie nigdy sie nie dzieli), ciagnal za raczke by sie z nim bawila. My tez Miriam uwielbiamy i sie cieszymy, ze taki dobry  kontakt maja.  Wspaniale bylo! Pozostawiam Was z masaaaa zdjec! :)