Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 marca 2013

poprzez lasy, poprzez miedze

Uwielbiam nature! A w szczegolnosci lasy. Nie ma sie co dziwic- wychowalam sie w Wielkopolskim Parku Narodowym. Dziecinstwo spedzilam bawiac sie w lesie, na lace, nad rzeka... i bardzo mi brakuje dzikosci, nieokielznanej przestrzeni, nawet jesli jest skazona ludzka reka. Tych wrazen i emocji staram sie dostarczac mojemu synowi. Co prawda jest jeszcze za maly by zrozumiec piekno owocow ziemi, ale spi na spacerach jak susel. Dzis przespal: konie na wyciagniecie reki, rzeke co szumiala nam przez caly spacer, ptaki cwierkajace nad glowami; ale obudzil sie na najwazniejsze: stacje kolejowa. To dziecko ma bzika na punkcie pociagow i torow kolejowych, i stacji, i guziczkow do naciskania w pociagu... Oto fotorelacja:


czwartek, 7 marca 2013

Berwick upon Tweed

Mielismy jechac do Edynburga ale ze wzgledow wyzszych wyladowalismy w Berwick... Piekny wiosenny dzien byl i chodzilismy caaaaly czas...x

Miasteczko w sumie jak kazde inne nadmorskie w Wielkiej Brytanii, ale spacer byl niesamowity. Piekne mosty wzdluz rzeki, pogoda... a przede wszystkim czas spedzony z mezem i synem... Tego zawsze za malo... Szkoda tylko, ze nie spotkalam sie z Marysia i jej rodzina w Edynburgu. Zrozumialam juz dawno, ze majac dzieci nie da sie planowac, ale zaryzykowalismy... Do nastepnej okazji Mery...!



niedziela, 3 marca 2013

w dluzszym skrocie

kabel znaleziony wiec nadrabiam postem fotograficznym ostatniego miesiaca...

                                                   (kliknij na zdjecie by powiekszyc)

w galerii brata