Sabina Sallis jest moja dobra znajoma. Ulubioną mamą po fachu. Jest tez artystką. Cholernie dobrą wedlug mojego zdania. Pewnego slonecznego dnia z dobry miesiac temu poprosila mnie o pomoc fotograficzna, a takze o wziecie udzialu w jej video. Zaszczyt to oczywiscie ogromny ale oczekiwano ode mnie niemozliwego. A mianowicie... stania na glowie. Owszem kiedys intensywnie yoge trenowalam, ale nigdy na glowie stac sie nie odwazylam. W zwiazku z tym, pomoc moja byla inna, a efekt moze na www niedlugo zawita. Byla zabawa, sztuka, zdjecia topless, ktorych oczywiscie nie pokaze, piwo na tarasie i cudowne wspomnienia i wiecej takich dni artystycznych mi sie marzy. Tak sie tez sklada, ze nie przypadkiem (choc pare dni wczesniej mialam to opublikowac) pisze o niej tutaj. Sabina miala pare dni temu urodziny, wiec skladam jej oficjalnie najlepsze zyczenia plodnosci, nie tylko tej macierzystej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz