W koncu wiosenna pogoda... Lub nawet lato! Ja niestety zza otwartych drzwi w pracy podziwiam... i widze ludzi w krotkich rekawkach i spodenkach... Ohhh, jak bym chciala byc na zewnatrz. Ale i tak sloneczko mnie w dobry nastroj wprawilo. Mam nadzieje, ze sie utrzyma sie przynajmniej do poniedzialku, kiedy razem z Matejem mamy wolne...
Poniedzialek bedzie decydujacym dniem i pelnym wydrzen... Idziemy obejrzec mieszkanie!!!!! Wkoncu. Juz sie nie moge doczekac by je zobaczyc... Mam nadzieje, ze bedzie odpowiednie na nasze potrzeby, bo jak narazie wszystko wisi w powietrzu. Nie moge zaczac przegladac i selekcjonowac rzeczy dla maluszka i prac ich, dopoki nie bede miala szafy. Szafy nie bedzie bez pokoju. Pokoju nie bedzie bez mieszkania. Mieszkanie, moze wymagac remontu pod nasze i malego potrzeby. Kolko sie zamyka. Jesli nam sie nie spodoba bedziemy szukac i licytowac dalej, a czas ucieka...tik tik...
Pozniej spotkanie z polozna i mierzenie brzuszka... Zobaczymy czy jest normalnej wielkosci :) A wieczorem jakas tajemnicza impreza niespodzianka w pracy... hmmmm. Intrygujace, ale nikt mi nie chce nic powiedziec na ten temat... Przypuszczam, ze bociankowe, bo chyba juz nie chca mnie zegnac...?! Jeszcze mi 6 tygodni pracy zostalo z 2 tygodniami urlopu w Polsce... (juz nie moge sie doczekac lodow od Kostusiaka, o ktorych inensywnie mysle ostatnio).
Dzis spedzam dzien na przegladaniu listy zakupow potrzebnych dla niemowlaka. Jest spora, ale ciuszków juz nie potrzebujemy. Teraz wieksze rzeczy, z ktorymi sie caly czas wstrzymujemy ze wzgledu na mieszkanie... Wanienka, kosmetyki i wiele innych... Glowa mnie boli od natloku informacji... Nie wiedzialam, ze niemowlak nie moze miec koldry a specjalny kocyk... Pewnie jest miliony rzeczy, o ktorych nie mam jeszcze pojecia... A zatem, ponizej porady zakupowe, ktore znalazlam w internecie pod nasze angielskie warunki...
lista
P.S. Kupilam sobie aparat... Cyfrowa lustrzanke Nikon D40... Yupi! Nareszcie porzadny aparat i porzadne zdjecia do albumu rodzinnego :)
Poniedzialek bedzie decydujacym dniem i pelnym wydrzen... Idziemy obejrzec mieszkanie!!!!! Wkoncu. Juz sie nie moge doczekac by je zobaczyc... Mam nadzieje, ze bedzie odpowiednie na nasze potrzeby, bo jak narazie wszystko wisi w powietrzu. Nie moge zaczac przegladac i selekcjonowac rzeczy dla maluszka i prac ich, dopoki nie bede miala szafy. Szafy nie bedzie bez pokoju. Pokoju nie bedzie bez mieszkania. Mieszkanie, moze wymagac remontu pod nasze i malego potrzeby. Kolko sie zamyka. Jesli nam sie nie spodoba bedziemy szukac i licytowac dalej, a czas ucieka...tik tik...
Pozniej spotkanie z polozna i mierzenie brzuszka... Zobaczymy czy jest normalnej wielkosci :) A wieczorem jakas tajemnicza impreza niespodzianka w pracy... hmmmm. Intrygujace, ale nikt mi nie chce nic powiedziec na ten temat... Przypuszczam, ze bociankowe, bo chyba juz nie chca mnie zegnac...?! Jeszcze mi 6 tygodni pracy zostalo z 2 tygodniami urlopu w Polsce... (juz nie moge sie doczekac lodow od Kostusiaka, o ktorych inensywnie mysle ostatnio).
Dzis spedzam dzien na przegladaniu listy zakupow potrzebnych dla niemowlaka. Jest spora, ale ciuszków juz nie potrzebujemy. Teraz wieksze rzeczy, z ktorymi sie caly czas wstrzymujemy ze wzgledu na mieszkanie... Wanienka, kosmetyki i wiele innych... Glowa mnie boli od natloku informacji... Nie wiedzialam, ze niemowlak nie moze miec koldry a specjalny kocyk... Pewnie jest miliony rzeczy, o ktorych nie mam jeszcze pojecia... A zatem, ponizej porady zakupowe, ktore znalazlam w internecie pod nasze angielskie warunki...
lista
P.S. Kupilam sobie aparat... Cyfrowa lustrzanke Nikon D40... Yupi! Nareszcie porzadny aparat i porzadne zdjecia do albumu rodzinnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz