Szukaj na tym blogu

niedziela, 21 października 2012

BRAK ZDJEC

Ostatnio nie czuje sie zbyt zmotywowana do robienia zdjec. Strata po porzednich zdjeciach odbija sie echem i nie czuje inspiracji do robienia zdjec. To znaczy zdjecia nadal robie ale jak cos wyjatkowego sie dzieje, nie, jak zazwyczaj 1000 na dzien. Z relacji bobo mam do ogloszenia, ze Antek mowi. Troche po swojemu, troche po naszemu ze swoim akcentem. W kazdym razie, komunikujemy sie. Wiec chyba juz oficjalnie mozna nazwac go szkrabem.  Nie moge uwierzyc, ze jest juz taki dorosly. Chcialabym tylko czesciej go widziec. Mam wrazenie, ze przez prace duzo mnie omija. A oprocz pracy na caly etat, zamowienia maskot robie i termin na okladke plyty mnie sciga. Achhhh, procz tego jakas potrzeba jesiennej hibernacji... Znow potrzebuje urlopu, bo mi sie marudzenie wlacza...

5 komentarzy:

  1. Czasami i największym optymistom się "włącza". Nie martw się. Mówienie jest super! Gratulujemy każdego neologizmu!

    OdpowiedzUsuń
  2. kobiety, które pracują na etat, czują, że dużo tracą a te, które nie pracują lub robią to sporadycznie też tak czują... głowa do góry, pierś do przodu i rób zdjęcia! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak. Ja jestem z tych, co pracują i marudzą, że tracą chwile z dzieckiem. I choć do pracy wróciłam ok rok temu to sumienie wciąż mnie męczy :/
      Ale zgadzam się, że coś jest w tym powiedzeniu "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"

      Usuń
  3. Hej:) Zaglądam tu czasem do Ciebie, milo jest poczytać:) Pozdrawiam Karolina:)

    OdpowiedzUsuń