środa, 29 lutego 2012
poniedziałek, 27 lutego 2012
piątek, 24 lutego 2012
Wczoraj/Dziś
Wczoraj:
*Antonówka obudził mnie po raz pierwszy o 4.30 :/
*sprzątałam, gotowałam, piekłam
*wyprawiłam urodziny pod szyldem serowym
* poszłam spać zbyt późno
Dzisiaj:
*synalek obudził mamę o 6 i przez godzinę płakał bo nie mógł zasnąć (i tak lepiej niz dzien wczesniej o 4.30)
* Antonówka zrobił kupę po 2-dniowej przerwie. Było to zjawisko rodem z horrorów i zakończyło się wrzutem oseska do umywalki z wodą
* Przez to powyżej spóźniłam się na grupę mam jakieś 45 minut
* lunch z Alex i druga kawa
*książki, kochane książki dla Antonówki przyszły pocztą
*chciałam szyć nowe stwory ale zmęczenie powaliło mnie z nóg
* była drzemka z Antkiem
* zabawy, oj dużo zabaw
* zdjęcia książek i dużo nowych postów (będzie o kolorach niedługo...)
* gotowa do spania, może poszkicuję w łóżku
Dobranoc i Miłego Weekendu!
*Antonówka obudził mnie po raz pierwszy o 4.30 :/
*sprzątałam, gotowałam, piekłam
*wyprawiłam urodziny pod szyldem serowym
* poszłam spać zbyt późno
Dzisiaj:
*synalek obudził mamę o 6 i przez godzinę płakał bo nie mógł zasnąć (i tak lepiej niz dzien wczesniej o 4.30)
* Antonówka zrobił kupę po 2-dniowej przerwie. Było to zjawisko rodem z horrorów i zakończyło się wrzutem oseska do umywalki z wodą
* Przez to powyżej spóźniłam się na grupę mam jakieś 45 minut
* lunch z Alex i druga kawa
*książki, kochane książki dla Antonówki przyszły pocztą
*chciałam szyć nowe stwory ale zmęczenie powaliło mnie z nóg
* była drzemka z Antkiem
* zabawy, oj dużo zabaw
* zdjęcia książek i dużo nowych postów (będzie o kolorach niedługo...)
* gotowa do spania, może poszkicuję w łóżku
Dobranoc i Miłego Weekendu!
czwartek, 23 lutego 2012
♥ książki
Wyobraźnię czas budować...z kartonu :)
Oj będziemy sie bawić z Antonówką, niech on tylko podrośnie
A wieczorem o nowej fascynacji syna... ;)
wtorek, 21 lutego 2012
Inglisz Kontrysajd
Zachcialo nam sie wycieczki! Zima w Wielkiej Brytanii jest naprawde ciepla, ale... jak widac deszczowa (w sumie to jak kazda pora roku tu). Byly przeszkody, bloto, kamienie, powalone pnie drzew, wiatr i zimno, ale nie poddalismy sie, choc zwatpienia byly! Trzykrotnie chcielismy zawrocic i nie udalo nam sie dojsc do konca wyznaczonej trasy, bo skarpetki przemoczone i wicher wial, ale i tak nam sie podobalo. Nastepnym razem (przy lepszej pogodzie) dotrzemy do jeziorka i tam upragniony piknik bedzie!
Ach, a wczoraj na starociach kupilam uszka myszki Mickey! Pisalam kiedys o tym, ze Anonowka ma zakola jak slynny typ (TU), wiec jak to zobaczylam to musialam musialam ( no i 20 pensow!).
Winter in the UK is great and warm but...rainy (as most of the seasons here actually ;). We went to the country side yesterday, and even tho it was a horrible wheater: rain, wind, cold, mod, soaked socks and we were about to turn back three times, we loved it! There will be definitely another time, and with better preparation, better weather (I hope) and longed for picnic by the lake (where we did not manege to get to today due to the cold and rain).
poniedziałek, 20 lutego 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)