Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 sierpnia 2014

lesne ludki

Jestem gotowa na jesien. Kocham lato, slonce i mozliwosc przebywania na powietrzu caaaaly dzien. Kocham ubierac sie w letnie sukienki i ubierac dzieci w jedna warstwe ubran. (kto rodzil dziecko zima, tym bardziej rozumie). Ale kocham tez jesien, a ta czai sie juz od kilku tygodni, przeplatajac niektore dni z latem. Jestem gotowa na szare wieczory w domu przy swiecach i winie (takowa randke juz planujemy). Jestem gotowa na moje szale od babci i grube skarpety do snu. Jestem gotowa na zlote liscie i kasztany, z ktorych bedziemy tworzyc lesne ludki.

Dzis znow pojechalismy do lasu. Tym razem krotka trasa, okolo 4 km. Dzisiejsza pogoda zbliza nas coraz bardziej do jesieni i juz ekscytuje sie na moje swetry, choc jak widac na zdjeciach niektorym bylo wyjatkowo cieplo. Antonowka ciagle ma wkrete na Totoro, a ja im wiecej to ogladam tym bardziej stwierdzam, ze jest piekna. Zawsze lubilam Studio Ghibli ale tu tez chodzi o nauke. Relacje dziecka z natura. To jak beda pojmowac swiat, nature, zwierzeta, rosliny, zalezy od tego jaka im przedstawimy. Ja stawiam na Totoro. Piekna wies, piekny las, piekny kontakt dziecka z natura; no i duch lasu- Totoro,  pomoze w wyrosnieciu sadzonek, pokaze jaki las jest piekny. Kto wie, moze i nam sie w koncu objawi. Na pewno damy mu wtedy parasolke, lub lisc jakis by chronil go przed deszczem. Choc swoja droga powinien juz cos miec na ta pogode, w koncu to Anglia i czesto pada. Cos wymyslimy. Chce by Antek mial kontakt z natura. Mieszkamy w mieszkaniu, bez ogrodka, a w parku to nie to samo, co w lesie, gdzie ciagle odkrywac nowe horyzonty mozna. Tu tatus pokaze motyla, tu babcia pozbiera kasztany, tu zjemy dzikie jezyny. To tez kolejny powod dlaczego kocham jesien. LAS+JESIEN=piekno. Juz nie moge sie doczekac.
kocham te oczy!

przed wycieczka poranna zabawa

Michalowi cieplo i wesolo

baba ma kasztana

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

34/52

Antoni: to zdjecie mowi samo za siebie. Milosc kwitnie, juz niedlugo beda sie razem bawic.
Vincenty: ostatnie 3 dni daje mi popalic. Przypuszczalnie zeby go mecza...

piątek, 22 sierpnia 2014

szlachta polska

Kilka dni temu pojechalismy do zamku w Alnwick, gdzie krecono kilka scen z Harrego Pottera. Sa wakacje, wiec bylo duzo atrakcji dla dzieciakow. Antek jest za maly by zrozumiec historie Pottera, wiec ominela nas nauka jazdy na miotle. Za to mielismy duzo frajdy w szukaniu smoka i przebieraniu sie za rycerzy. Obok zamku byly slynne ogrody Alwick, do ktorych nie poszlismy bo trzeba bylo osobno bilet kupic; a takze dom na drzewie-restauracja, gdzie bawilismy sie na mostach. Bylismy tez w niezwyklej bibliotece, gdzie kolejka nad glowami po regalach jezdzila, mozna sie napic kawy w srodku biblioteki, kacik z ksiazkami dla dzieci odwiedzic i usiasc pod wielkim neonem. 

środa, 20 sierpnia 2014

7 miesiecy z Vincentym

7 miesiecy z tym niesamowitym malym czlowieczkiem. Jest naprawde niesamowity, ciagle sie usmiecha i smieje.  Wiem, ze czesto o tym pisze, ale ja ciagle z podziwu wyjsc nie moge. Vini najbardziej lubi:


*stac
*patrzec na Antka/bawic sie z Antkiem
*smiac sie z rodzicow, z rodzicami a nawet bez rodzicow
*pierdziec ustami
*nasladowac dzwieki


Umie pic z butelki (takiej zwyklej), kubka, a nawet przez slomke. Sam potrafi usiasc w lozeczku (z pomoca szczebelkow), wiec dzis je obnizylismy. Zebow ciagle brak.











Najlepszego kochany synku na ta szczesliwa siodemke! 


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

33/52

Antoni: ma okres cudownosci. Grzeczny, kochany, uroczy. Chwilo trwaj!
Vincenty: uwielbia brata, a jeszcze bardziej jego zabawki. Czymkolwiek Antos sie bawi ten chce mu to wyrwac. Ojjjj bedzie ciezko... 

wies po angielsku

Dzis Panstwo D. zabrali nas na wycieczke. To byl krotki spacer tym razem bo Matej szedl do pracy. Chodzilismy po polach i okolicznych wsiach, a w duszy zachwycalam sie co drugim domkiem i marzylam i sielskim zyciu. Nie mam pojecia czy dalabym sobie rade na gospodarstwie. Nigdy nie mialam okazji sprobowac. Ponoc moi rodzice mieli kury kiedys ale moja mama sie ich bala i wysylala mojego starszego brata po jajka. Ja tego nie pamietam. Pamietam za to wielka szklarnie, w ktorej uwielbialam sie bawic. Najpierw w srodku, a pozniej, gdy juz nie byla w uzytku- na jej rusztowaniu. I szalasy z nawloci kanadyjskiej. Taaaaak... Rozmarzylam sie znowu. Moze kiedys...?

Warning! Ta pszczola moze uzadlic :)

siedze w trzecim rzedzie

sloma. wiejskie klimaty

wjazd to czyjejs posesji

pogoda na dzis: maruda



na przyklad taki domek...

kladka

te widoki!

i w przod i w tyl

rodzinne...cos nam nie wychodza

szklarnia z jadalnia! marzenie









aaaaam

tzw. karmienie w biegu


przystanek autobusowy





P.s. Vinyl konczy dzis 7 miesiecy...!!! Zrobilam mu zdjecia kilka dni temu, wrzuce jutro!

środa, 13 sierpnia 2014

Totoro

To byl spacer typu MEGA. Jakies 9 km i przekroj wszystkiego: rzeka, las, pola ze stogami siana, pola golfowe. Krowy, konie, psy. Rowerzysci, biegacze, spacerowicze i my. I nasz maly Totoro z wielkim rabarbaro podobnym lisciem za parasolke. Byl tez przekroj pogodowy. Wyszlismy ubrani "na cebulke" niczym na poczatek jesieni. Pozniej spotkal nas wiosenny deszcz, po ktorym zrobil sie prawdzily upal. Pieknie bylo. Pieknie tez bylo patrzec na szczescie Antolka. Szalal, biegal, las poznawal, szyszki zbieral (a teraz sie z nimi kapie), jezyny zrywal i szedl rowno z nami praaawie do konca. Padl na koncowce doslownie i chwile "na barana" siedzial. Byly tez wyscigi, wspinanie na drzewa i zdjecie grupowe (bo czym by byla wycieczka bez grupowego zdjecia...?). Choc nogi mi juz odmowily posluszenstwa i rozlozylam sie szczesliwie na kanapie, to powiadam Wam- pieknie bylo. KOCHAM las!

Maksymilek

domek w dziczy (marzenie)
RESZTA ZDJEC PONIZEJ