To byl spacer typu MEGA. Jakies 9 km i przekroj wszystkiego: rzeka, las, pola ze stogami siana, pola golfowe. Krowy, konie, psy. Rowerzysci, biegacze, spacerowicze i my. I nasz maly Totoro z wielkim rabarbaro podobnym lisciem za parasolke. Byl tez przekroj pogodowy. Wyszlismy ubrani "na cebulke" niczym na poczatek jesieni. Pozniej spotkal nas wiosenny deszcz, po ktorym zrobil sie prawdzily upal. Pieknie bylo. Pieknie tez bylo patrzec na szczescie Antolka. Szalal, biegal, las poznawal, szyszki zbieral (a teraz sie z nimi kapie), jezyny zrywal i szedl rowno z nami praaawie do konca. Padl na koncowce doslownie i chwile "na barana" siedzial. Byly tez wyscigi, wspinanie na drzewa i zdjecie grupowe (bo czym by byla wycieczka bez grupowego zdjecia...?). Choc nogi mi juz odmowily posluszenstwa i rozlozylam sie szczesliwie na kanapie, to powiadam Wam- pieknie bylo. KOCHAM las!
Maksymilek
domek w dziczy (marzenie)
RESZTA ZDJEC PONIZEJ
puk puk
uwielbiam moje karrimory
skok na zabe
torebunia na szyszki
jak sie pewnie domyslacie, mamy duzo szyszek teraz w domu
mniam
Bambi
kompozycja szyszkowa
grupowe
skok na malpe (okrzyki tez byly)
szczescie
azurowe liscie
nauka omijania pokrzyw
spacerowicz
romantyczny piknik
bufet na trawie
Totoro
kazdy chcial ten usmiech skrasc
rozciaganie
maly wypadek kontrolowany
samolot
bardzo glodny kon
z tego powstaje bula :)
moi chlopcy
Vini je trawe i liscie :)
zmarnowane
Spowiedz (zdjecie: Zuza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz