Szukaj na tym blogu

niedziela, 17 czerwca 2012

fotorelacja

Ostatnie dni, a raczej tygodnie wypelnione sa praca... Praca roznego typu, taka dla siebie i taka dla pieniedzy, a takze taka domowa. To znaczy, ze wrocilam do pracy, a takze zaczelam swoje prace. Jestem zajeta jak nigdy, nie mam nawet czasu usiasc przy komputerze. Tylko mejle na szybko sprawdzam. Teraz siedze w pracy, wiec mam chwile na uzupelnienie info.

Powrot do pracy bez stresowo. Kazdej mamie polecam pare godzin poza domem na zlapanie swiezego oddechu w matkowaniu. Niestety nie jestem jeszcze na tyle wyplacalna z moim freelancowaniem i zabawkami wiec trzeba bylo wrocic na pare zmian.  Moja tesciowa mieszka teraz z nami przez kolejne 3miesiace by pomoc nam z malym co tym bardziej dalo mi troche czasu dla siebie, ktorego wczesniej nie mialam. To jest wazne by nie zatracic sie matkowaniu i pieluchach, i miec tez swoje zycie. W moim przypadku ostatnio robie (razem z tesciowa!) prototypy grzechotek, ktore juz Wam ostatnio pokazywalam i inne przytulaski dla dzieci. Oprocz tego projektuje okladke do albumu: Muzycy interpretuja wiersze Brzechwy. Nie wiem czy to dokladnie taki tytul bedzie ale projekt bardzo fajny i ciesze sie, ze moge byc jego czescia. Oczywiscie u Brzechwy duzo sie dzieje, wiec duzo szkicow powstaje... Robie tez gruntowne wiosenne porzadki w mieszkaniu. Mimo, ze dopiero minal rok od przeprowadzki, nazbieralo sie troche gratow...

Ponizej pare zdjec ze slonecznych dni, ktore mielismy calkiem niedawno. Teraz juz deszczowo i ponoc caly miesiac ma tak byc... :( 


u Kasi na dzialeczce

z moim bratem

pod zlezdzalnia

dostalam te piekne dzikie gozdziki od meza na dzien matki

podobne zdjecie Antek ma w pierwszym tygodniu zycia...

rodzinne


opiaszczone stopki

ida w mgle

Antek, nie!

kocham Pana, Panie Lwie (woli tygrysy, ale lwem tez nie pogardzi)

festyn propagujacy zielony styl zycia




moje stoisko

grzechotki




9 komentarzy:

  1. śliczne foty! tez bym chcial moc sie wyrwac choc raz w tygodniu od malego - zazdroszcze pomocy w postaci mamy :-)
    ale bańki mydlane ogromne wow!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne foty i jakie słodkie opiaszczone stopy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. babci wam zazdroscimy:) przepiekne zdjecia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. te kwiaty to gożdzik brodaty...uwielbiam je ...i długo wytrzymują w wazonie....a stópki wnusia wyglądają jakbyś je wielokolorowym pieprzem posypała i teraz tylko schrupać... całusy mamita

    OdpowiedzUsuń
  5. superaśnie te piaskowe stopki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. stopy opiaszczone górą :)
    fajnie, że teściowa pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zdjecia!
    Szczegolnie fotka z opiaszczonymi stopkami mi sie podoba :) Tez mielismy okazje nasze troche opiaszczyc, kiedy pogoda zaskakiwala :)
    Tesciowej zazdroszcze.... pomoc na wage zlota!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne zdjęcia najbardziej podobają mi się stópki i lew ;) Twoje wyroby też wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajowe spodnie w kręciołki Antek ma!
    A grzechotki - przecudne. Jak się mi przydarzy jakiś bobas, nie zapomnę u ciebie zamówić :)

    OdpowiedzUsuń