Niedziele mielismy pelna wrazen. Maz mial wolne wiec bylismy w galerii, na spacerze nad rzeka, a po powrocie lepilismy rodzinnie. Ja kiepska jakas w tym bylam, ale Zuza zrbila oto tego psa, kota i swinke! Wspaniale bylo! Rzadka zdarzaja nam sie wspolne dni razem, bo Antek do zloba zaczal chodzic 3 tyg temu i wszystko zorganizowane jest pod jego grafik. Maz zaprowadza, ja odbieram, no i sie mijamy. Tym bardziej przezywamy chwile razem...
(zdjecia z galerii w nastepnym poscie)
piękne plastelinowe figurki :-)
OdpowiedzUsuńbrawo! wyszło pięknie!
OdpowiedzUsuńMy dziś od rana lepiliśmy wieloryba :)
OdpowiedzUsuńlubię lepić :) dawno modeliną się nie bawiłam :)
OdpowiedzUsuń