Wrocilismy z Edynburga. Faaajnie bylo. Czas rodzinny. Czas z przyjaciolmi. Czas intensywnie spedzony. Tylko dwa dni bylismy, a wrocilam wrocilismy tak zmeczeni jakbysmy imprezowali bez wytchnienia. Tak w sumie bylo. Bylo Zoo i parada jednego pingwina. Byl spacer pod parlament. Byl pyszny obiad i wczesna pobudka... Pogoda dopisala nam jak nigdy! Pozostawiam Was z fotorelacja... Ten ogrom zdjec musialam podzielic, wiec klik pod pierwsza fotka zapraszam...
prezentacja prezentu
Antek i Tytus
mieszkanie z widokiem
gospodarze
starcie wozkami
ponoc jak u cioci...
Mery, Marynia, Marysia
rozowo
misie
tatuskowie
barum tryk
Pingwiny nie sa zmuszane ani zachecane jedzeniem do wyjscia. Otwieraja drzwi i wolontaryjnie wychodza lub nie. Dlatego na tej paradzie pingwinow wyszla tylko Mona.
Antek padl przed pingwinami, wiec chociaz zdjecie mu sie nalezy.
jeden sie obudzil drugi zasnal
Ula robi miny
kurczak z pomaranczami i bulwa kopru
grupowa fotka
Zachciało mi się wakacji.
OdpowiedzUsuńJa tez znow chce gdzies jechac!
Usuń