Czyli historia narodzin Viniego, znanego takze jako Czarny Lepek. Juz tytul tego posta sklonil mnie do refleksji. Mialo byc Rodzic Po Ludzku, a pozniej Rodzic w UK. Ano bowiem bo urodzeniu Viniego zaczelam sie zastanawiac, jak sie rodzi w Polsce. Rodzic...milo, mozna? (UWAGA: ponizszy material zawiera szczegolowy opis porodu)
Juz wchodzac do brytyjskiego szpitala trzeba nastawic sie na przesadna uprzejmosc poloznych. Zapewne ma to wynagrodzic czekanie w poczekalni zanim ktos nas przyjmie. A zaczelo to sie niewinnie. Obudzil mnie rano telefon. Jak tylko wstalam zaczely mi odchodzic wody. Myslalam, ze...hem hem, no wiecie... popuscilam, ale zeby tak nic nie poczuc, wstyd! Zadzwonilam do szpitala by sie upewnic. W zwiazku z wczesniej wykrytym Strep B mamy przyjechac, bo jesli to wody to musze dostac antybiotyk 4 godziny przed porodem (taka sama historia z Antonowka byla). Jedziemy, Antonowka zostaje z wujem Michalem.
Trzy dni wczesniej mialam masaz wywolujacy. Polozna prowadzaca moja ciaze odwiedzila mnie w domu. To tez jest fajne, ze mimo, ze za rogiem jest moja przychodnia, to przyjechala do domu, bym sie tluc na spuchnietych nogach nie musiala. Zaraz po jej wyjsciu dostalam skurczy i wtedy zdalam sobie sprawe, ze mialam je od co najmniej 3 tygodni. Byly to raczej bole podbrzusza, jak menstruacyjne, wiec ignorowalam je. Z Antkiem Braxtona Hicksa mialam zupelnie inne. Tu bym nawet tego skurczem nie nazwala. Na nastepny dzien skurcze sie rozregulowaly, a w piatek juz w ogole wszystko wrocilo do normy. W sobote rano zaczelo sie to co juz wiecie...
Po 20 minutach w poczekalni i badaniu, okazalo sie, ze to jednak wody. dostalismy pokoik. W nim lazienka, TV, pilka do skakania, oczywiscie tez lozko... Jestem w szoku ile tych wod jest. Jak na filmie doslownie. Antek sie w basenie rodzil wiec tego nie odczulam pewnie, no i myslalam, ze to mit jest. A tu, hektolitry. Dostaje antybiotyk na Streb B w kroplowce po wielkich trudach poloznej w znalezieniu dobrej zyly na rece i kilku jej frustrujacych dla mnie probach. Antybiotyk dziala 4 godziny i jesli nic sie nie zacznie dziac to dostane kolejna dawke. Dzis wiec urodze. Lub jutro. Przyspiesza porod pewnie jakos by sie zaczelo. Fajnie. Ciesze sie, bo ostatnie tygodnie czulam sie fatalnie. Slonica.
Chce rodzic w basenie. Na poczatku mowia mi, ze nie moge bo Streb B, ale nalegam, bo w koncu Antonowka w basenie sie rodzil, a tez GBS mialam. Ta polozna nie moze ze mna rodzic w basenie, bo ma problemy z plecami. Przychodzi Fiona, szkotka. Na cale szczescie! Jest o wiele lepiej, konkretna kobita, jak mowila tak sie zaraz dzialo. To niezwykle wazne, by trafic na dobra polozna. Ta poprzednia mnie bardzo irytowala, ale odwagi nie mialam by prosic o inna. Fiona byla wspaniala.
Ale jakos skurczy w ogole nie mam. O co chodzi? Vincenty ustawial sie do wyjscia juz od grudnia i byl tak nisko, ze blokowal ujscie wod. Polozna musiala zadzialac i wydostac wody za nim. Po tym, mowi, powinny byc skurcze. No i byly. Jak sie zaczely, to porzadnie i intensywnie. W godzine z 4 cm rozwarcia bylam gotowa na parcia. Nie zdazyli nawet wody do basenu nalac. Ale pokolei, bo z tym basenem to nie bylo tak latwo. Fiona z lekarzem musiala wynegocjowac, bo 4 cm rozwarcia to malo zeby do basenu isc. Jesli w 4 godziny nie urodze, to i tak bede musiala wyjsc, bo antybiotyk przestaje dzialac, a wiec kolejna kroplowka lub wywolywanie. Dostaje druga kroplowke i zaczynaja przygotowywac basen. Od kiedy polozna pomogla wodom odejsc, skurcze zaczely sie momentalnie. Pol godziny co 5 minut, a pozniej coraz czesciej.
Po mniej wiecej 2 godzinach, dowiaduje sie, ze chyba nie zdaze do basenu. Jak to? Nie wyobrazam sobie rodzic bez niego. Epidural? Za pozno. Zostaje gaz, ale z ostatnim porodem nie umialam sie zaciagnac. Tym razem chcialam bezbolesnie. Za duzo w zyciu kobiety sie musza nacierpiec. No dobrze, nalewaja nam wode, choc Matej widzi po twarzy Fiony, ze to bardziej dla naszego spokoju, bo ona twierdzi, ze nie zdaze wejsc.
Nagle czuje, ze ja juz przec musze. Dopiero co 4 cm mialam, a tu juz parcia. O co chodzi! 15 minut, okolo 7 parc pozniej zobaczylam Viniego i wpadlam w euforie! Fiona polozyla mi go na brzuchu, zajela sie pepowina i tak lezelismy przez kilka godzin wtuleni. Pozniej tatus go dostal, a mnie zszyto. Dostalismy tez lekcje z biologii, bo badala, przy okazji wszystko nam tlumaczac moje lozysko. Po wszystkim polozna przyniosla nam tosty, kawe i herbate, wzielam prysznic i przenieslismy sie na oddzial. Czulam sie tak dobrze, ze od razu chcialam isc do domu, ale nie bylam na to przygotowana, bo czyste ciuchy zostaly w domu, a i Matej musial lozeczko przygotowac. No i malego chcieli co 4 sprawdzac przez 12 godzin, czy aby temperatury nie ma. Matej odprowadzil mnie na oddzial i sie pozegnalismy. Z wrazenia i emocji nie moglam zasnac. Vincenty ani razu nie zaplakal, a ja i tak czuwalam. Mruczal sobie jak maly kotek... Wspanialy i perfekcyjnie piekny. Nasz mruczus juz z nami.
Juz wchodzac do brytyjskiego szpitala trzeba nastawic sie na przesadna uprzejmosc poloznych. Zapewne ma to wynagrodzic czekanie w poczekalni zanim ktos nas przyjmie. A zaczelo to sie niewinnie. Obudzil mnie rano telefon. Jak tylko wstalam zaczely mi odchodzic wody. Myslalam, ze...hem hem, no wiecie... popuscilam, ale zeby tak nic nie poczuc, wstyd! Zadzwonilam do szpitala by sie upewnic. W zwiazku z wczesniej wykrytym Strep B mamy przyjechac, bo jesli to wody to musze dostac antybiotyk 4 godziny przed porodem (taka sama historia z Antonowka byla). Jedziemy, Antonowka zostaje z wujem Michalem.
Trzy dni wczesniej mialam masaz wywolujacy. Polozna prowadzaca moja ciaze odwiedzila mnie w domu. To tez jest fajne, ze mimo, ze za rogiem jest moja przychodnia, to przyjechala do domu, bym sie tluc na spuchnietych nogach nie musiala. Zaraz po jej wyjsciu dostalam skurczy i wtedy zdalam sobie sprawe, ze mialam je od co najmniej 3 tygodni. Byly to raczej bole podbrzusza, jak menstruacyjne, wiec ignorowalam je. Z Antkiem Braxtona Hicksa mialam zupelnie inne. Tu bym nawet tego skurczem nie nazwala. Na nastepny dzien skurcze sie rozregulowaly, a w piatek juz w ogole wszystko wrocilo do normy. W sobote rano zaczelo sie to co juz wiecie...
Po 20 minutach w poczekalni i badaniu, okazalo sie, ze to jednak wody. dostalismy pokoik. W nim lazienka, TV, pilka do skakania, oczywiscie tez lozko... Jestem w szoku ile tych wod jest. Jak na filmie doslownie. Antek sie w basenie rodzil wiec tego nie odczulam pewnie, no i myslalam, ze to mit jest. A tu, hektolitry. Dostaje antybiotyk na Streb B w kroplowce po wielkich trudach poloznej w znalezieniu dobrej zyly na rece i kilku jej frustrujacych dla mnie probach. Antybiotyk dziala 4 godziny i jesli nic sie nie zacznie dziac to dostane kolejna dawke. Dzis wiec urodze. Lub jutro. Przyspiesza porod pewnie jakos by sie zaczelo. Fajnie. Ciesze sie, bo ostatnie tygodnie czulam sie fatalnie. Slonica.
Chce rodzic w basenie. Na poczatku mowia mi, ze nie moge bo Streb B, ale nalegam, bo w koncu Antonowka w basenie sie rodzil, a tez GBS mialam. Ta polozna nie moze ze mna rodzic w basenie, bo ma problemy z plecami. Przychodzi Fiona, szkotka. Na cale szczescie! Jest o wiele lepiej, konkretna kobita, jak mowila tak sie zaraz dzialo. To niezwykle wazne, by trafic na dobra polozna. Ta poprzednia mnie bardzo irytowala, ale odwagi nie mialam by prosic o inna. Fiona byla wspaniala.
Ale jakos skurczy w ogole nie mam. O co chodzi? Vincenty ustawial sie do wyjscia juz od grudnia i byl tak nisko, ze blokowal ujscie wod. Polozna musiala zadzialac i wydostac wody za nim. Po tym, mowi, powinny byc skurcze. No i byly. Jak sie zaczely, to porzadnie i intensywnie. W godzine z 4 cm rozwarcia bylam gotowa na parcia. Nie zdazyli nawet wody do basenu nalac. Ale pokolei, bo z tym basenem to nie bylo tak latwo. Fiona z lekarzem musiala wynegocjowac, bo 4 cm rozwarcia to malo zeby do basenu isc. Jesli w 4 godziny nie urodze, to i tak bede musiala wyjsc, bo antybiotyk przestaje dzialac, a wiec kolejna kroplowka lub wywolywanie. Dostaje druga kroplowke i zaczynaja przygotowywac basen. Od kiedy polozna pomogla wodom odejsc, skurcze zaczely sie momentalnie. Pol godziny co 5 minut, a pozniej coraz czesciej.
Po mniej wiecej 2 godzinach, dowiaduje sie, ze chyba nie zdaze do basenu. Jak to? Nie wyobrazam sobie rodzic bez niego. Epidural? Za pozno. Zostaje gaz, ale z ostatnim porodem nie umialam sie zaciagnac. Tym razem chcialam bezbolesnie. Za duzo w zyciu kobiety sie musza nacierpiec. No dobrze, nalewaja nam wode, choc Matej widzi po twarzy Fiony, ze to bardziej dla naszego spokoju, bo ona twierdzi, ze nie zdaze wejsc.
Nagle czuje, ze ja juz przec musze. Dopiero co 4 cm mialam, a tu juz parcia. O co chodzi! 15 minut, okolo 7 parc pozniej zobaczylam Viniego i wpadlam w euforie! Fiona polozyla mi go na brzuchu, zajela sie pepowina i tak lezelismy przez kilka godzin wtuleni. Pozniej tatus go dostal, a mnie zszyto. Dostalismy tez lekcje z biologii, bo badala, przy okazji wszystko nam tlumaczac moje lozysko. Po wszystkim polozna przyniosla nam tosty, kawe i herbate, wzielam prysznic i przenieslismy sie na oddzial. Czulam sie tak dobrze, ze od razu chcialam isc do domu, ale nie bylam na to przygotowana, bo czyste ciuchy zostaly w domu, a i Matej musial lozeczko przygotowac. No i malego chcieli co 4 sprawdzac przez 12 godzin, czy aby temperatury nie ma. Matej odprowadzil mnie na oddzial i sie pozegnalismy. Z wrazenia i emocji nie moglam zasnac. Vincenty ani razu nie zaplakal, a ja i tak czuwalam. Mruczal sobie jak maly kotek... Wspanialy i perfekcyjnie piekny. Nasz mruczus juz z nami.
Ps. A jak sie rodzi w Polsce?
P.S.2 A tak sie rodzil Antos KLIK
Cudownie!
OdpowiedzUsuńSzybko miło i bez problemów :)
dokladnie, tak mozna rodzic!
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńW Irlandii też miło ;)
Ciekawe jak w Polsce sie rodzi...?
UsuńLubię czytać historie porodowe :)
OdpowiedzUsuńLekko i szybko poszło. Mam wrażenie, że ja jako jedyna na tym świecie rzeźnie z ubojnią odbyłam ;P
Pozdrawiam
w PL czy UK rodzilas? U nas z pierwszym az 17 godzin bylo...
Usuńpiękna historia :* gratulacje
OdpowiedzUsuń