Zdawac by sie moglo, ze slowo drzwi oznacza jedna rzecz. Oj nie u nas w domu. U nas slowo to wielofunkcyjne jest, bo Antek "drzwi" powie pieknie by mu pudelko otworzyc. "Drzwi" by jablko pokroic. "Drzwi" by koszulke pomoc zdjac lub zalozyc. "Drzwi" by przykryc go koldra. "Drzwi" to otworz, zamknij, przykryj, odkryj, obierz, pokroj, ogolnie dostan sie do srodka/wnetrza czegos; jak to slownikowo okreslil tata Antonowki. I tak wlasnie jest. Wielofunkcyjnosc tego slowa zdaje sie zacierac granice, a my za to syna kochamy i wyjsc z podziwu jego kreatywnosci nie potrafimy. Dzieci sa cudowne. Cudaczne i cudowne. Zatrzymac czas chcemy przy nim, a przyspieszyc do poznania jego braciszka...
To są takie diamenty pamięci :)
OdpowiedzUsuń