W tym roku peeeelna chata. Wycieczki, malowanie jaj i piekne wypieki. Tylko pogoda zawiodla ale to nie powstrzymalo nas od voyage'y. Ekstra para skarpet i swetrow i wsiadamy w pociag (bo to najwieksza atrakcja dla Antonowki). Codzien wola ciu ciu jak jest ubierany, pozniej pyta sie tez w wozku czy na pewno ciu ciu bedzie. UZALEZNIENIE ciuchciowe, powiadam! A wracajac do Wielkanocy to bylo...pysznie!
Wielkanocna fotorelacja ponizej
Wielkanocna fotorelacja ponizej
pies pasterski
pisanka Antka
kolo gospodyn miejskich
malinowy sernik
rzezucha
niebiesko-rozowa babka
tort wiosenny/kaczy
Wielkanocny stol
piękna fotorelacja :) a malinowy sernik to po prostu wymiata :)
OdpowiedzUsuńOj, własnie! aż mi ślinka pociekła na ten sernik :D
Usuńzawsze zastanawialam sie jak sie robi takiego baranka :D
OdpowiedzUsuńJa dziś zrobiłam sernik bananowo-orzechowy, ale nie ma szans, by wyglądał równie cudnie :)
OdpowiedzUsuńpoprosze przepis :) jestem fanka wypiekow, w szczegolnosci sernikow!
UsuńOj ten sernik wyglada bosko!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego po Swietach!
A jak tam w ogole Antonowka w przedszkolu?
OdpowiedzUsuńPodoba mu sie?
teraz juz super. Macha papa na pozegnanie i biegnie do zlobka, co teraz MI serce rozdziera. Oswoil sie dosc szybko. Polecam zlobek kazdemu. Antek juz angielski chwyta no i uczy sie zachowywac wsrod innych dzieci...
UsuńSuper , jestem pod wrażeniem sernika ,rewelacyjny .:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń