Kolejny mix zdjec z lasu. To byl nasz pierwszy dzien na wsi. Dzien z rodzicami Mateja. Byly spacery, zrywanie kwiatkow, konik rzacy z tesknoty za kompanem, a pan rolnik wpuscil nas na swoje podworze... Antek gonil kury, do krow zagladal, cielaczki glaskal, kotka trzymal, jaja liczyl... Dziki byl! I tam wlasnie aparat mi siadl, a ja bez ladowarki przyjechalam... Reszta zdjec telefonem robiona, rownie fajnych, tylko pakujac sie zapomnialam karty przejsciowej do komputera... Leci juz poczta... Tak to jest jak sie pakuje cala rodzine, zawsze czegos swojego zapomne. W przed ostatni dzien sie rozchorowalam, bo jadac do Mierzyna ostatni raz, spakowalam pol domu dla dzieciakow na kazda pogode, a dla siebie nic. Niestety bylo zimno. Ponizej fotorelacja i juz niebawem czesc trzecia polskiej wsi.
baran :)
od syna dostalam :)
bawoly
blizniacze drzewa
wszystkie samoloty leca do baby... po wyjezdzcie taty, wszystkie do taty.
Fryta sie zmeczyla, ma juz 16 lat!
taka salatka, o!
bo rekin i krokodyl tez musza zwiedzac
konik rzy z tesknoty za drugim koniem, ktory poszedl pobiegac do lasu...
meskie zdjecie
dziedkowie z wnukami
wozek na milion sposobow
cichy usmiech
jak by tu jeszcze mozna podrozowac
matka z dziecmi :)
Wieś wesoła , wieś spokojna .. Ach jak ja zazdroszczę! . Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuń"Uwaga kurz" - powinnam mieć ten znak przed drzwiami wejściowymi ;)
OdpowiedzUsuń