Lato sie skonczylo. Ostatnimy miesiacami pozwalałam sobie na troche frywolnosci w jedzeniu (pod koniec ciazy i po urodzeniu Antka). Majac kucharza za meza ciezko jest sie oprzec smakolykom, ktore przyrzadza. Teraz zaczyna sie nowy rozdzial zywieniowy, bo sama musze sobie gotowac...(maz, jak to kucharz, pracuje duuuzo) a nie moge sie rownac z moim malzem. Jednak pare potraw na tych zdjeciach sama zrobilam. (zdjecie 1,4,5,6)
*zdjecia z data w prawym dolnym rogu robione przez tescia
Summer is almost over. Past months had been filled with food goodness... (end of pregnancy and then just summer of frivolity). Having a chef for a husband is hard job to resist on whatever he cooks. Now a new food chapter is beginning... since I have make food for myself ( hubby as a chef works a lot) and I can't even slightly compare my skills to his talent. But I actually made some of these shown here (picture 1,4,5,6)
hmmm mniammmmmm pyszności ale i ja coś sfotografowałam i zaraz Tobie prześlę...całusy mamita
OdpowiedzUsuń