Kilka dni temu pojechalismy familiada nad morze. Familiada czyli nasza rodzinka i rodzina Dworzanow:). Oni autem, my ciuchcia oczywiscie. Pogoda byla cudowna, sloneczna, goraca, zupelnie nie angielska. Karoca zaladowana byla po brzegi bluzami, spodniami i kurtkami dla obojga, tutaj trzeba byc przygotowanym na kazda pogode, nawet gdy dzien zapowiada sie ladnie. Bylismy na clifach bo tam tylko moglismy isc z psem, ale plaza byla prawie pusta, a tak wlasnie wolimy. Widzielismy kraby i rozgwiazdy, a Antek pluskal sie w wodzie i bawil w uciekanie przed falami. Rownie dobrze moglismy tam siedziec caly dzien ale nie bylismy przygotowani na to, a wieczorem mielismy zarezerwowany kort na squasha. Ponizej fotorelacja dnia!
nie ma czekoladowych
taaaaki szczesliwy, ze ma przednie siedzenie
rodzinne
Michal pajak
fotograf
korytarz
krabik
nozka na nozke
gwiazdka
przemyslenia
Mak
spojrzenie w oczy
papieskie
corka z matka
snack time
pierwsza proba sesyjki z kuzynem- nieudana
wozkami przez swiat
kolekcjonerzy kamieni
brachole
kazdy kwiatek jest zawsze dla mnie <3
wianki wiła
maly mis
najlepsza ryba na wybrzezu
dla Maksa
czekamy na metro
Ale fajny wyjazd.
OdpowiedzUsuńTak piekny czas rodzinny
UsuńCudna fotorelacja! I te angielskie fish&chips! Ślinka cieknie! :)
OdpowiedzUsuńTo nie sa zwykle angielskie fish&chips. To najlepsze na wybrzezu fish&chips. :-)
Usuń