wtorek, 30 sierpnia 2016
3 tygodnie do Ceci czyli update ciazowy
Wiecie co? W sumie to nie wiadomo czy bedzie Cecylia. Nie jestem na 100% pewna i musze ja poznac, a Antek jest sklonny zaakceptowac zmiane. Mowi, ze Livia tez mu sie podoba, a od wczoraj Emilka (ja wcale nie sugerowalam tego...). Mowie mu, ze tatusiowi nie podoba sie Emilka, a on, ze w takim razie tata bedzie na nia wolal Cecylka, a on Emilka... I zrozum to dziecko :D (Mi tez sie Lea podoba)
Jutro beda 3 tygodnie do terminu, a ja sie zastanawiam czy bedzie wczesniej czy nie. Niby Antek byl spozniony 5 dni, a Vini przyszedl 1 dzien wczesniej (tylko za sprawa poloznej), co sugeruje, ze ona wcale nie musi byc wczesniej. No i skurczy w ogole nie mam. Mialam dwa dni w sierpniu gdy naprawde mnie brzuch bolal, tak jak przed miesiaczka i tyle. Co prawda takie bole podbrzusza co jakis czas sie pojawiaja i ja sie ciesze nawet wtedy, bo to jej pomaga sie ulozyc w dobrej pozycji, ale to sie zdarza zazwyczaj gdy za duzo zrobie, tak jak wczoraj gdy okna mylam, odkurzalam, a pozniej na spacer poszlismy... Bole te sa jednak lagodne czesto po prostu niekomfortowe, bardziej niz bolesne. Czesciej chyba bola mnie jej kopniaki, szczegolnie te z cewke moczawa (auccc), lub po prostu jak chodze lub zamiatam lub sie schylam (a wszystko to nieuniknione i czesto powtarzam).
Kacik cory jest prawie skonczony. Brakuje mi kilku detali, za ktore jakos nie moge sie zabrac...! Chcialam tez jej fajna szmaciana lale uszyc i moze jakas kiecke, ale naprawde nie mam na to sily... Antek i Vini pomagali malowac i trzepac materac... Top tip to zrobic z zadania zabawe i sami sie beda pchac do pomocy. Jakikolwiek podstep niepodstep, zdjecie Antka z walkiem (Viniego nie zdazylam zlapac jak maluje) chyba w ramce wyladuje, a Viniego z trzepaczka (zeby bylo sprawiedliwie), bo wielki moment to jest dla mnie jako rodzica widziec takich wspanialych malych pomocnikow. Ladniejsze zdjecia jej kacika zrobie jak juz skonczony bedzie pod kazdym detalem, czyli mozliwe, ze nawet juz z nia w lozeczku ;)
Jutro beda 3 tygodnie do terminu, a ja sie zastanawiam czy bedzie wczesniej czy nie. Niby Antek byl spozniony 5 dni, a Vini przyszedl 1 dzien wczesniej (tylko za sprawa poloznej), co sugeruje, ze ona wcale nie musi byc wczesniej. No i skurczy w ogole nie mam. Mialam dwa dni w sierpniu gdy naprawde mnie brzuch bolal, tak jak przed miesiaczka i tyle. Co prawda takie bole podbrzusza co jakis czas sie pojawiaja i ja sie ciesze nawet wtedy, bo to jej pomaga sie ulozyc w dobrej pozycji, ale to sie zdarza zazwyczaj gdy za duzo zrobie, tak jak wczoraj gdy okna mylam, odkurzalam, a pozniej na spacer poszlismy... Bole te sa jednak lagodne czesto po prostu niekomfortowe, bardziej niz bolesne. Czesciej chyba bola mnie jej kopniaki, szczegolnie te z cewke moczawa (auccc), lub po prostu jak chodze lub zamiatam lub sie schylam (a wszystko to nieuniknione i czesto powtarzam).
Kacik cory jest prawie skonczony. Brakuje mi kilku detali, za ktore jakos nie moge sie zabrac...! Chcialam tez jej fajna szmaciana lale uszyc i moze jakas kiecke, ale naprawde nie mam na to sily... Antek i Vini pomagali malowac i trzepac materac... Top tip to zrobic z zadania zabawe i sami sie beda pchac do pomocy. Jakikolwiek podstep niepodstep, zdjecie Antka z walkiem (Viniego nie zdazylam zlapac jak maluje) chyba w ramce wyladuje, a Viniego z trzepaczka (zeby bylo sprawiedliwie), bo wielki moment to jest dla mnie jako rodzica widziec takich wspanialych malych pomocnikow. Ladniejsze zdjecia jej kacika zrobie jak juz skonczony bedzie pod kazdym detalem, czyli mozliwe, ze nawet juz z nia w lozeczku ;)
wtorek, 16 sierpnia 2016
update ciazowy dziecka nr. 3
Dzien Dobry!
7:22 kawa z mlekiem ryzowym i czuje potrzebe zdania raportu. Wlasnie objadlam sie tez michalkami, ktorych nie umiem sobie odmowic szczegolnie w tym trymestrze. Nie pisze zbyt duzo o tej ciazy, glownie dlatego, ze nie mam czasu na reguralne blogowanie z dwojka dzieci, no i ciaza jest ciezka, nie czuje sie najlepiej wiekszosci dni. Ostatnie dwa miesiace byly nieublagalnie pracowite. Pomiedzy fala upalow, ktora przezylam w ciemnym pokoju z wiatrakiem; rozpoczelam maly remont kacika dla naszej cory, Antek zaczal wakacje, wiec dni staly sie misja by ich niespozyte poklady energii spalic przy moim najmniejszym wysilku.
Dzis zaczal sie 35 tydzien ciazy i zdecydowalismy sie dac jej na imie Cecylia. Ja i Matej nie jestesmy pewni na 100%, musimy ja zobaczyc i poznac by zobaczyc czy naprawde to imie pasuje to jej twarzy. Chlopaki z kolei juz sie przyzwyczaili, i nie chca slyszec o innym imieniu. Vini wola Ceci a Antek Cecylka, i obie te wersje w ich malych usteczkach sa rownie slodkie. Inne imiona brane pod uwage to Helenka, Emilia, Liwia i Konstancja.
5 tygodni do poznania naszej kruszyny i sama juz nie wiem czy bedzie wczesniej czy nie! Dzis maluje jej kacik, i mam nadzieje skonczyc calosc do konca nastepnego tygodnia. Chcialam tez cos zrobic w pokoju chlopakow. Od kiedy sie wprowadzilismy, nigdy im nie urzadzilam pokoju porzadnie, no i nie chce by czuli, ze tylko Ceci dostaje nowy kat... (bez szalenstw, moze jakas poleczka i lampka przy lozku do czytania). Zdrowotnie jest roznie. Niby ciagle jestem zagrozona stanem przedrzucaczkowym (preeclampsia), ciagle na lekach przeciwko anemii. Czekam na wyniki krwi, czy nadal musze zelazo brac, ale szczerze to nie bardzo chce kontynuowac. Bardziej wierze w suplementy diety, no i dodatkowo codziennie pije koktajl z buraka. Oprocz tego straszna zgaga kazdego wieczora spowodowala, ze kolacji w ogole nie jem. W tym tygodniu nie mialam zadnych skurczy. Nie wiem co to oznacza... Za to boli mnie cala miednica i krocze jak chodze, albo za duzo zrobie, a mam dni, ze robie bardzo duzo i pozniej nie moge sie ruszyc... No jakas taka potrzeba, instynkt by byc aktywnym... Ciagle sprzatam, chodze duzo i remontuje...haha, no usiedziec nie moge, plus mam dwojke do wymeczenia, co konczy sie raczej moim fizycznym wykonczeniem, bo oni sie jakos szybko regeneruja...
To chyba tyle na dzien dzisiejszy... Zyczcie mi powodzenia w malowaniu z dziecmi w tle... :/
7:22 kawa z mlekiem ryzowym i czuje potrzebe zdania raportu. Wlasnie objadlam sie tez michalkami, ktorych nie umiem sobie odmowic szczegolnie w tym trymestrze. Nie pisze zbyt duzo o tej ciazy, glownie dlatego, ze nie mam czasu na reguralne blogowanie z dwojka dzieci, no i ciaza jest ciezka, nie czuje sie najlepiej wiekszosci dni. Ostatnie dwa miesiace byly nieublagalnie pracowite. Pomiedzy fala upalow, ktora przezylam w ciemnym pokoju z wiatrakiem; rozpoczelam maly remont kacika dla naszej cory, Antek zaczal wakacje, wiec dni staly sie misja by ich niespozyte poklady energii spalic przy moim najmniejszym wysilku.
Dzis zaczal sie 35 tydzien ciazy i zdecydowalismy sie dac jej na imie Cecylia. Ja i Matej nie jestesmy pewni na 100%, musimy ja zobaczyc i poznac by zobaczyc czy naprawde to imie pasuje to jej twarzy. Chlopaki z kolei juz sie przyzwyczaili, i nie chca slyszec o innym imieniu. Vini wola Ceci a Antek Cecylka, i obie te wersje w ich malych usteczkach sa rownie slodkie. Inne imiona brane pod uwage to Helenka, Emilia, Liwia i Konstancja.
5 tygodni do poznania naszej kruszyny i sama juz nie wiem czy bedzie wczesniej czy nie! Dzis maluje jej kacik, i mam nadzieje skonczyc calosc do konca nastepnego tygodnia. Chcialam tez cos zrobic w pokoju chlopakow. Od kiedy sie wprowadzilismy, nigdy im nie urzadzilam pokoju porzadnie, no i nie chce by czuli, ze tylko Ceci dostaje nowy kat... (bez szalenstw, moze jakas poleczka i lampka przy lozku do czytania). Zdrowotnie jest roznie. Niby ciagle jestem zagrozona stanem przedrzucaczkowym (preeclampsia), ciagle na lekach przeciwko anemii. Czekam na wyniki krwi, czy nadal musze zelazo brac, ale szczerze to nie bardzo chce kontynuowac. Bardziej wierze w suplementy diety, no i dodatkowo codziennie pije koktajl z buraka. Oprocz tego straszna zgaga kazdego wieczora spowodowala, ze kolacji w ogole nie jem. W tym tygodniu nie mialam zadnych skurczy. Nie wiem co to oznacza... Za to boli mnie cala miednica i krocze jak chodze, albo za duzo zrobie, a mam dni, ze robie bardzo duzo i pozniej nie moge sie ruszyc... No jakas taka potrzeba, instynkt by byc aktywnym... Ciagle sprzatam, chodze duzo i remontuje...haha, no usiedziec nie moge, plus mam dwojke do wymeczenia, co konczy sie raczej moim fizycznym wykonczeniem, bo oni sie jakos szybko regeneruja...
To chyba tyle na dzien dzisiejszy... Zyczcie mi powodzenia w malowaniu z dziecmi w tle... :/
Subskrybuj:
Posty (Atom)