Jeszcze w poniedzialek w krotkim rekawku chodzilismy po plazy i teraz wichura i deszcz co godzine. Brrrr. Takiej jesieni nie lubie. Spacerowac nie mozna, wycieczkowac sie. Zdjec pieknych, sesyjek w lisciach, ach... Paskudnie jest. A na dodatek ledwo mieszcze sie w jakakolwiek kurtke. Jestem w 26 tygodniu a nasz dzidziol juz sie lokciami rozpycha. Na pewno jest wiekszy niz Antek w tym czasie, co pieknie widac na zdjeciach ponizej, ktore wlasnie dostalam przesylka specjalna skypem od Zuzy. Bedac w ciazy z Antonowka, fotografowanie brzuszka bylo chlebem powszednim, a teraz... Mozliwe, ze to jedne z nielicznych zdjec rosnacego brzucha. No czasu nie ma nigdy, na zdjecia, sesyjki, czy w ogole dla siebie. Tyle sie dzieje, ze zakrecic sie mozna...