Nie bylo nas. Przede wszystkim w internecie, ale tez w domu, w miescie a nawet w kraju. Najpierw sie goscilismy, potem goscilismy my, a ostatnie prawie 3 tygodnie goscilismy sie sami w naszym malym letnim domku w Polsce (choc i tam ugaszczalismy). Wpisow nie bylo, bo internetu nie bylo, a bylo za to duzo... hmmm... duzo wszystkiego. Teraz tez tylko na chwile jestem bo z powrotem zaliczylismy wizyte w szpitalu. Chore dziecko znow mam, tym razem krupowe zapalenie krtani. A wiec jak wiadomo, marudne dziecko, nieprzespane noce i odmowa posilkow. Jestem wyczerpana i sama, bo Matej w pracy. Bawimy sie caly dzien ciuchciami i odgrywamy scenki z petli tramwajowej... Wieczorem postaram sie jakies zdjecia wrzucic jak poloze chorego, no chyba ze sama padne...
Zdrowia!
OdpowiedzUsuńzdrówka! i jeszcze raz - zdrówka!
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka, choróbsko odpędzamy!
OdpowiedzUsuń